TA STRONA WYKORZYSTUJE PLIKI COOKIE zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki.
Więcej informacji o celu ich wykorzystania i możliwości zmiany ustawień cookie znajdziesz w naszej Polityce prywatności.
Nie pokazuj więcej tego komunikatu
Piotr Hercog



Pochodzi z Częstochowy choć od kilku lat związany jest z Kudową i Górami Stołowymi. Absolwent poznańskiej AWF, trener i organizator eventów sportowych. Entuzjasta gór, a zwłaszcza biegów górskich. Brał udział w zawodach niemal na całym świecie, przebiegając zamarznięty Bajkał, czy też okrążając Masyw Mont Blanc. Jego celem jest zdobycie Wielkiej Korony Tatr w... kilkadziesiąt godzin.


Z Piotrem Hercogiem rozmawia Maciej Schulz.
fot. P. Dymus


Jak trafił Pan na Ziemię Kłodzką?
Trafiłem tu 7 lat temu za namową kolegi, który podjął się prowadzenia schroniska Na Szczelińcu. Jak się okazało do Szczelińca dołączony był w pakiecie obiekt w Pasterce a ja dostałem propozycję by zająć się nim. Pochodzę z Jury Krakowsko-Częstochowskiej, czyli mocno pagórkowatego terenu, więc ta propozycja spodobała mi się. Lubię góry i naturę i tak zjawiłem się w Górach Stołowych. To piękny region, który ma niezwykły potencjał. Z czasem zaczęły się pojawiać pomysły na organizację zawodów i tak wrosłem w ten krajobraz. Jesienią zdecydowaliśmy z żoną, że zostajemy tu chyba już na stałe i osiedlimy się w Kudowie. Także rozpoczynam swoją działalność w grupie Wałbrzysko-Kłodzkiej GOPR.


Od jak dawna zajmuje się Pan sportem?
Zacząłem uprawiać go w wieku 12-13 lat. Na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej było mnóstwo skałek i jaskiń, które zdobywaliśmy. W 1999 r. wystartowałem w pierwszych zawodach Adventure Racing, które są kombinacją kilku dyscyplin. Startowałem w nich 10 lat, wyznaczając sobie coraz większe cele. Brałem udział w zawodach w Brazylii, Szkocji czy w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. W 2009 roku w ramach przygotowań do startu w Pucharze Świata wziąłem udział w 77 kilometrowym Biegu Rzeźnika i wygrałem go. Zacząłem więc coraz bardziej skupiać się na biegach górskich, a dostęp do gór pozwalał mi na treningi. I tak się to potoczyło.


Czy ma Pan jakiś ulubiony bieg?
Nie mam jednego ulubionego, ale kilka z nich zostało w sercu. Każdy z biegów jest inny bo rozgrywany jest w innym miejscu, w innych warunkach, w innym terenie i nie da się ich porównać. Miło wspominam bieg w Japonii dookoła góry Fuji na dystansie 170 km. Niezwykle ciekawy był bieg na Elbrus (5642 m). Chociaż miał zaledwie 12 km długości, to przewyższenia i brak tlenu na dużych wysokościach dawały mocno w kość. W tym roku brałem również udział w nietypowym biegu Baikal Ice Marathon, rozgrywanym na tafli lodu, pokrywającej najgłębsze jezioro świata. Warunki były bardzo trudne. Było mroźno, wiał silny wiatr a lód zasypało kilka godzin przed startem kilkadziesiąt centymetrów śniegu. Bieg stał się więc mocno siłowy, podobny trochę do specyfiki biegów górskich. Ale udało mi się wygrać. Także, z sentymentem wspominam bieg Ultra Trail du Mont Blanc, który okrąża masyw najwyższego szczytu Alp. Niesamowite widoki, wspaniała atmosfera – to w zasadzie najważniejsza impreza ultratrailowa w Europie, a może i nawet na świecie. Ale nadal uważam że jest mnóstwo innych biegów które zapewne znajdą się na mojej liście najpiękniejszych.


Najważniejszy jest dla Pana wynik czy fakt ukończenia biegu?
I jedno i drugie. W dużej mierze celem jest ukończenie biegu w jakimś pięknym, trudnym i nieznanym mi jeszcze terenie. Z drugiej strony - oczywiście zakładam sobie sportowe cele, jak np. jakieś miejsce czy osiągnięcie dobrego czasu. Typowo sportowym celem jest dla mnie np. Bieg Rzeźnika, z kolei w tym roku jadę również do Kirgizji, gdzie meta jednego z biegów kończy się na wysokości 7100 m. I ten bieg chcę po prostu ukończyć, a dobry czas będzie tylko dopełnieniem udanego wyjazdu.


Czy Ziemia Kłodzka nadaje się do organizowania zawodów w biegach górskich?
Zdecydowanie, o czym świadczy chociażby Dolnośląski Festiwal Biegów Górskich, który rozegrany zostanie w dniach 21-24.07.2016 r. na terenie całego powiatu. Innym przykładem jest już kultowy w całej Polsce Supermaraton Gór Stołowych . Każdy teren górski nadaje się do organizowania tego typu biegów, a skala jego trudności zależy od organizatora. Ziemię Kłodzką charakteryzuje różnorodność gór – mamy tutaj Masyw Śnieżnika z warunkami niemal wysokogórskimi, Góry Stołowe pełne korzeni, skał i zakrętów. Tutaj można się wyżyć. To również teren rozwinięty turystycznie, pełen dobrej bazy noclegowej, infrastruktury turystyczno-sportowej. Dodatkowy atut to historia regionu i jego zabytki. Osobiście zawsze chcę się dowiedzieć jak najwięcej o miejscu i okolicy, w którym będę startował . Często powracam tam już turystycznie – z rodziną. Mamy więc potencjał, który pozwala na zorganizowanie imprezy o randze światowej. Ziemia Kłodzka to raj dla sportowych turystów.


A co zalecał by Pan osobom, które próbują swoich sił w biegach górskich?
Na początku potrzebny jest przede wszystkim spokój, nie można przeszarżować. Musimy czerpać radość z tego co chcemy robić by nie zniechęcać się szybko. Dlatego na początek proponuję marszobiegi – trucht po płaskim trenie i spokojne podejście pod wzniesienia. Także dobrym uzupełnieniem budowania kondycji jest rower lub basen. Z czasem wytrenujemy organizm tak, by zacząć poruszać się szybciej, a i być może wystartować w zawodach.


Najbliższe plany?
Pomysłów jest wiele, ale trzeba na nie znaleźć czas i pieniądze oraz pogodzić pasję z rodziną i pracą. W tym roku założyłem sobie dość ambitny projekt jakim są starty na zamarzniętym Bajkale, Bieg Rzeźnika, zdobycie Wielkiej Korony Tatr. Mam też specjalne zaproszenia od organizatorów alpejskich biegów górskich: w Bergamo – Gran Trail Orobie – 70 km z 4200 metrami podejść oraz w Południowym Tyrolu - Pitz Alpine Glacier Trail – 100 km z 6700 metrów przewyższenia. We wspomnianej już Kirgizji na Pik Lenina – 7137m w sierpniu oraz International Elbrus Race we wrześniu. Bardzo ciekawie dla mnie zapowiada się wyzwanie Wielka Korona Tatr, w którym wystartuję razem z Kacprem Tekieli, doświadczonym wspinaczem górskim, członkiem projektu Polski Himalaizm Zimowy oraz Anną Figurą, przewodniczką tatrzańską i instruktorem narciarstwa, rekordzistką świata w biegu na Elbrus. Naszym celem jest zdoby
cie 14 tatrzańskich szczytów głównych powyżej 8.000 stóp (2438 metrów) non stop. Nie będzie to tylko i wyłącznie bieg. Przed nami sporo grani oraz trudnego terenu wymagającego umiejętności wspinaczkowych. Dla wielu doświadczonych osób ten cel zajmuje kilka tygodni, a nawet miesięcy. My chcemy go zrealizować non-stop, w kilkadziesiąt godzin.


 




Podziel się tym co czytasz:

Blip Flaker Twitter Facebook Nasza klasa


< Powrót do listy artykułów

24 kwietnia 2024
Imieniny obchodzą:
Aleksy, Horacy, Horacja, Grzegorz, Aleksander, Fidelis, Bona, Jerzy

Dzisiejsze wydarzenia

Brak informacji

Punkt informacji
Panorama Ziemi Kłodzkiej