TA STRONA WYKORZYSTUJE PLIKI COOKIE zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki.
Więcej informacji o celu ich wykorzystania i możliwości zmiany ustawień cookie znajdziesz w naszej Polityce prywatności.
Nie pokazuj więcej tego komunikatu
Weronika Nowakowska



Duszniczanka, o której śmiało można powiedzieć, że to dziewczyna z charakterem. Setki dni spędzonych poza domem, rozłąka z bliskimi, ciężka praca i jeden cel – zwycięstwo. Od kilku lat reprezentuje Polskę w kadrze biathlonistek. W lutym rozpoczyna się jej pierwsza olimpijska przygoda.

Z Weroniką Nowakowską rozmawia Maciej Schulz.

M.S.: Jak rozpoczęła się Twoja przygoda z biathlonem i kiedy zdecydowałaś, że sport będzie Twoim sposobem na życie?
W.N.: Przygoda z biathlonem zaczęła się w ostatniej klasie podstawówki. Bardziej serio zajęłam się tym sportem w liceum, kiedy korzystałam z karabinka KBKS. Początkowo byłam bardzo słabym strzelcem i wielu ludzi namawiało mnie bym przeszła na biegi narciarskie. Ale gdzie tam, zakochałam się w karabinie i nie dałam się ,,przegadać”. O tym, że sport stanie się moim sposobem na życie zdecydowałam mając osiemnaście lat. To był dla mnie bardzo trudny okres. Rozpoczęłam studia na Wrocławskiej AWF. Dyscyplina, którą trenowałam nie była uznawana na tej uczelni, w związku z czym nie mogłam liczyć na wyrozumiałość wykładowców. Musiałam podjąć decyzję – kontynuacja kariery, która właściwie się zaczynała dostałam powołanie do kadry młodzieżowej - czy studia. Postawiałam wszystko na jedną kartę. Zmieniłam uczelnię, później klub i... chyba dobrze się stało.

M.S.: Życie sportowca to ciągła samodyscyplina i nieustanna praca. Jak się z tym czujesz?
W.N.: Nie ukrywam, że sport to bardzo ciężka, niekiedy niewdzięczna praca, ale w moim przypadku to zawód i pasja. Zawsze są dwie strony medalu – jedna, dostrzegana zwykle przez ludzi z zewnątrz, czyli podróże, szybkie tempo życia, zmiany, no i druga, której wielu nie dostrzega – ciężka praca, wczesne wstawanie, jedzenie tego co należy jeść a nie tego co smakuje, trening, odciski na dłoniach i stopach, ciągłe rozstania z bliskimi, życie na walizkach. Chociaż zdarzają się momenty słabości, kiedy jestem zmęczona, stęskniona i zawiedziona sobą, kocham to co robię i niczego nie żałuję.

M.S.: Czy trudno jest godzić ciągłe rozjazdy z życiem prywatnym i szkołą?
W.N.: Od kilku lat biathlonowi poświęcam najwięcej uwagi i czasu – to moje życie. Jestem mocno związana z rodziną, przyjaciółmi, mam narzeczonego, który więcej mnie nie widzi. Czasem mam ochotę być zwykłą dziewczyną, studentką, zwolnić tempo. Na szczęście otaczają mnie wspaniali ludzie, którzy dodają mi otuchy i energii, nie pozwalają zejść z wyznaczonej drogi. Jasne, że nie jest łatwo godzić sport z innymi rzeczami, kiedy 260 dni w roku przebywa się za granicą, ale wierzę, że to możliwe. Dlatego studiuję, trenuję i czerpię z życia ile mogę.

M.S.: Wkrótce staniesz na starcie najważniejszych zawodów - Igrzysk Olimpijskich. Jak odnajdujesz się w tym wielkim świecie?
W.N.: To dla mnie nowe, ciekawe doświadczenie. Udział w Igrzyskach Olimpijskich to marzenie każdego sportowca. Moje marzenia są jednak trochę bardziej zachłanne. Vancouver to szansa, natomiast Sochi (2014 rok) to dla mnie czas na prawdziwe wyniki. Tegoroczny sezon rozpoczął się fatalnie, złamałam kolbę i wszystko się poplątało. Biegłam dobrze, zawsze jednak zawodziłam na strzelnicy. Teraz mam nowy karabin, nawet nadałam mu imię (Zbigniew) i zaprzyjaźniamy się. Mam nadzieję, że do Igrzysk wszystko będzie OK.

M.S.: Pierwsze kroki w biathlonie stawiałaś na Jamrozowej Polanie. Jak dziś, z perspektywy uczestniczki zawodów najwyższej rangi, patrzysz na to miejsce?
W.N.: W czasach juniorskich Jamrozowa Polana była dla mnie drugim domem. Na treningach spędzałam całe dnie. Chciałabym bardzo wystartować tam kiedyś w zawodach wysokiej rangi, jednak wymaga to sporych nakładów inwestycyjnych - teraz obiekt nie spełnia wielu wymogów IBU (przyp. red. Międzynarodowa Federacja Biathlonu). Może jednak znajdzie się ktoś, kto doceni uroki oraz możliwości Ziemi Kłodzkiej i zadba o rozwój biathlonu na tym terenie.


Podziel się tym co czytasz:

Blip Flaker Twitter Facebook Nasza klasa


< Powrót do listy artykułów

25 kwietnia 2024
Imieniny obchodzą:
Marek, Jarosław

Dzisiejsze wydarzenia

Brak informacji

Punkt informacji
Panorama Ziemi Kłodzkiej