TA STRONA WYKORZYSTUJE PLIKI COOKIE zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki.
Więcej informacji o celu ich wykorzystania i możliwości zmiany ustawień cookie znajdziesz w naszej Polityce prywatności.
Nie pokazuj więcej tego komunikatu
Władysław „Dziunek” Barański



Rocznik 1938. Urodził się pod Lwowem. Przez lata mieszkał we Wrocławiu. Z wykształcenia technik mechanizacji rolnictwa, przez przypadek w latach 60. XX wieku został kaskaderem. Przez lata brał udział w ponad 400 produkcjach filmowych, nie tylko polskich ale i zagranicznych. Dziś mieszka w Łodzi, gdzie otworzył szkołę kaskaderów. Dzięki Noworudzkiemu Festiwalowi Filmowemu związany jest także z Ziemią Kłodzką.


Z Władysławem Barańskim rozmawia Maciej Schulz.


 


Jakie są Pana związki z Ziemią Kłodzką i co Pana urzekło w tym regionie?


Ten region znam od czasów powojennych. Wraz z mamą wyprowadziliśmy się ze Lwowa i podróżując przez Tarnów i Kraków dotarliśmy do Wrocławia. Ziemia Kłodzka była więc na wyciągnięcie ręki. Często tu bywałem - pod Nową Rudą mieszkała też rodzina mojej żony. Potem, jako kaskader, pracowałem w regionie przy produkcjach filmowych. W końcu trafiłem na festiwal filmowy i zaprzyjaźniłem się z noworudzkim MOKiem. Teraz przynajmniej raz w roku jestem na tych terenach. Ziemia Kłodzka to piękny region.


A jak zaczęła się przygoda z filmemi kaskaderstwem?


Kiedy byłem młodym chłopakiem bardzo kochałem sport. Lubiłem też ryzyko i twardą grę. Grałem w klubie hokejowym, jednak nie dana mi była kariera sportowa. Młodsi byli ode mnie lepsi więc ustąpiłem im miejsca. Dużo udzielałem się społecznie, poznawałem dzięki temu wielu dobrych ludzi. Bywałem w różnych miejscach i przypadkiem poznałem kaskaderów. Zaangażowali mnie do pracy w filmie i tak to się zaczęło. Nie ukończyłem żadnej szkoły filmowej, jedynie technikum mechanizacji rolnictwa, a mimo to film znam jak własne pięć palców. Niewiele mogę powiedzieć tylko o operatorstwie. W przerwach nie chodziłem w krzaki napić się wódki, tylko analizowałem każdą ze scen. Uczyłem się wszystkiego od podszewki. Dublując aktorów musiałem uczyć się tego, w jaki sposób poruszają się, jakie gesty wykonują, by wszystko wyglądało naturalnie. Zdarzało się, że za którymś z nich chodziłem przez kilka tygodni przypatrując się wszystkiemu co robi. W jakimś amerykańskim westernie widziałem scenę, jak z pociągu wyrzucali trupy grane przez kaskaderów. Patrzę, a ci spadają z nasypu, robią pad przez głowę i wymachują łapami. Trup to trup, musi lecieć jak kłoda, a oni się bali, że sobie głowy porozbijają. Przyglądałem się takim scenom i sam wyciągałem wnioski, jak trzeba upaść, żeby się zbytnio nie poobijać.


Praca kaskadera to częste kontuzje?


Wszystko trzeba oczywiście wykonywać umiejętnie i z głową. Kiedyś wbiegłem w płonące opony, potknąłem się i zacząłem się palić. Groziła mi amputacja rąk. Innym razem wyrwało mi szczękę. Trzeba więc dużo ćwiczyć, by widzieć jak upaść aby nie zrobić sobie krzywdy i żeby wszystko wyglądało naturalnie. Warto też mieć dobrych lekarzy, którzy ocenią czy ktoś nadaje się do tej pracy. A do tego dochodzi praca zespołowa, wzajemna pomoc na planie, bo niekiedy ratowaliśmy sobie nawzajem życie. Oczywiście my nie jesteśmy z gąbki- odczuwamy każde uderzenie, czy upadek. Dzisiaj pewnie zrobiłbym jakiś numer, ale nie wiem czy bym się podniósł. Mimo wszystko kocham ten zawód, pracę z ludźmi. Nie wyobrażam sobie siebie sie-dzącego za biurkiem.


Pańska ulubiona produkcja, w której wziął Pan udział…


Mam swojego ulubionego reżysera, jest nim Jerzy Hoffman. Brałem udział niemal we wszystkich jego filmach. Zagrałem też we wszystkich filmach Pasikowskiego. Pracowałem również ze Spielbergiem. W sumie tych produkcji było ponad 400. Nazywają mnie królem kaskaderów, ale ja nie uważam się za gwiazdę. Jestem zwyczajnie fachowcem, takim samym jak szewc czy tokarz. Zadowolony bywam tylko z tego, że nie dublowałem swoich numerów podczas kręcenia filmów.


 


Najsłynniejsze filmy, w których wystąpił Władysław Barański: Lista Schindlera, Ogniem i mieczem, Wiedźmin, Quo Vadis, Stara Baśń, Kamienie na szaniec, Komisarz Alex.




Podziel się tym co czytasz:

Blip Flaker Twitter Facebook Nasza klasa


< Powrót do listy artykułów

29 marca 2024
Imieniny obchodzą:
Wiktoryn, Wiktoryna, Helmut, Eustachy, Zenon

Dzisiejsze wydarzenia

Brak informacji

Punkt informacji
Panorama Ziemi Kłodzkiej