Rocznik 1980. Wrocławianin, skrzypek, pedagog. Studia na Akademii Muzycznej we Wrocławiu ukończył z wyróżnieniem w ciągu… trzech lat. Brał udział w licznych kursach mistrzowskich oraz ukończył studia mistrzowskie w Keshet Eilon Music Center w Izraelu. Tam zetknął się z wieloma znakomitościami, takimi jak: Shlomo Mintz, Vadim Gluzman, Eduard Grach, Haim Taub. W latach 2007-2008 pełnił funkcję koncertmistrza Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Sudeckiej w Wałbrzychu. W październiku 2008 roku został zaproszony na tournee koncertowe do Japonii (m.in. koncert w Suntory Hall w Tokio) z Wiener Belvedere Quartet. Jest dyrektorem artystycznym festiwali Muzyka Epokoraz Felixa Mendelssohna w Dusznikach Zdroju.
Z Andrzejem Ładomirskim rozmawia Maciej Schulz.
Opowiedz o początkach Twojej muzycznej drogi?
Moja przygoda z muzyką rozpoczęła się od gry na fortepianie. Szybko jednak zamieniłem go na skrzypce. Najpierw była Państwowa Podstawowa Szkoła Muzyczna im. Karola Szymanowskiego we Wrocławiu, potem Państwowe Liceum Muzyczne we Wrocławiu, które ukończyłem w 1999 roku, a w maju 2002 zostałem absolwentem Akademii Muzycznej im. Karola Lipińskiego we Wrocławiu, w klasie skrzypiec prof. Krzysztofa Bruczkowskiego. Na tym oczywiście się nie skończyło. Brałem udział w wielu kursach mistrzowskich, m.in. u słynnego maestro Vadima Brodskiego, a w 2005 roku ukończyłem Keshet Eilon Music Center w Izraelu.
Jak to możliwe, że ukończyłeś studia magisterskie w trzy lata?
Nie wiem czy mogę mówić o tym pu-blicznie (śmiech), ale cóż… Już podczas studiów koncertowałem, nie tylko w Polsce, ale i zagranicą. Te koncerty zostały mi zaliczone na poczet zajęć i w ten oto sposób skończyłem studia w przyspieszonym trybie.
A jak trafiłeś do Dusznik?
Duszniki znałem z dzieciństwa, z wyjazdów na narty i na wakacyjne wędrówki. W 2008 roku pojawiłem się tu po dłuższej przerwie, żeby zorganizować pierwsze Letnie Warsztaty Smyczkowe. Kurs cieszył się dużym powodzeniem i z tego powodu przyjechałem do Dusznik ponownie, aby ustalić szczegóły kolejnych zajęć. Wtedy poznałem dyrektora Miejskiego Ośrodka Kultury i Sportu Rafała Gresztę i jego współpracowników. Zgodnie twierdziliśmy, że Duszniki to bardzo fajne miejsce, pełne dobrej energii. Postanowiliśmy wspólnie zorganizować wydarzenie, które uzupełniłoby ofertę kulturalną uzdrowiska. Festiwal Chopinowski, z wielkim do niego szacunkiem, nie wystarczy aby ożywiać miasto przez cały rok. Postanowiliśmy zorganizować festiwal, który będzie prezentować dorobek twórców z różnych epok muzycznych. Nie mając w zasadzie budżetu zorganizowaliśmy pierwszy festiwal. Mimo małych środków finansowych udało się, dzięki pomocy wielu wspaniałych i przyjaznych ludzi, którzy tu mieszkają. Artyści grali otrzymując w zamian nocleg i wyżywienie, dając z siebie naprawdę wszystko. Z roku na rok festiwal się rozwija i do Dusznik przyjeżdżają coraz bardziej znani muzycy. Wszystko to dzięki kontaktom, przyjaźniom. To dzięki temu festiwal może istnieć. Muszę też dodać, że wbrew pozorom w małych miastach łatwiej zorganizować jest wydarzenie na wysokim poziomie i łatwiej pozyskać na ten cel pieniądze. Nazwiska dobrych wykonawców nakręcają motor. W dużym mieście wszystko wygląda inaczej.
W ubiegłym roku otrzymałeś statuetkę Zasłużony dla Miasta Duszniki Zdrój. Co ona dla Ciebie oznacza?
To bardzo miłe i nobilitujące wyróżnienie. Jest ona dowodem, że moja praca nie idzie na marne i jest doceniana. Naprawdę to miasto ma swój niepowtarzalny urok, a tworzą go między innymi mieszkańcy, skorzy do pomocy. Zaskoczyło mnie to, że przy organizacji pierwszego festiwalu Muzyka Epok pojawili się ludzie, którzy po jednym telefonie zaproponowali nam swoją pomoc. Na spektakl operowy Wesele Figara, Wolfganga Amadeusza Mozarta, którym kończyliśmy pierwszą edycję, potrzebowaliśmy dużo kwiatów do scenografii – po jednym telefonie pani z kwiaciarni wypożyczyła nam niemal cały asortyment jaki miała. Gdy potrzebny był dobry fortepian – swoją pomoc zaoferował Andrzej Merkur, prezes Fundacji Międzynarodowych Festiwali Chopinowskich. Pojawił się też transport. To jest właśnie wspaniałe w małych miasteczkach – ta zwykła ludzka życzliwość.
Jakie są Twoje najbliższe plany?
Z pewnością będę chciał coraz bardziej rozkręcać Muzykę Epok, ale swoje siły skieruję też na Międzynarodowy Festiwal im. Felixa Mendelssohna. Związki tego artysty z Dusznikami były chyba większe nawet niż kuracyjny pobyt tutaj Fryderyka Chopina, ale niestety o Mendelssohnie prawie zapomniano. Trzeba wykorzystać fakt, że artysta bywał w Dusznikach, grał tutaj. To daje możliwości promocji miasta. Oczywiście nadal będę też koncertował.
Wiem, że oprócz muzyki masz jeszcze inne pasje...
To prawda. Jest ich wiele, ale ostatnio chętnie poświęcam wolne chwile na grafikę komputerową. To niesamowite źródło tworzenia i miło spędza się przy nim czas.
A czy Twoje dzieci planują edukację muzyczną? Czy zaraziłeś je swoją miłością do muzyki?
Moja starsza córka od września rozpocznie szkołę. Jako instrument wybrała harfę.
Podziel się tym co czytasz:
Blip Flaker Twitter Facebook Nasza klasa
< Powrót do listy historii