Aktorka, reżyserka, autorka książek i felietonów. Absolwentka Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie. Na scenie zadebiutowała w 1976 r. w warszawskim Teatrze Ateneum rolą Anieli w Ślubach panieńskich i jednocześnie w Teatrze Małym rolą Doriana Graya w sztuce Osborne’a. Jeszcze jako studentka wystąpiła w legendarnym spektaklu telewizyjnym Trzy siostry Czechowa w reż. A. Bardiniego. W filmie zadebiutowała rolą Agnieszki w Człowieku z marmuru w reż. A. Wajdy. Zagrała blisko 80 ról filmowych w Polsce i za granicą, z których największą okazała się kreacja w Przesłuchaniu w reż. R. Bugajskiego, za którą otrzymała nagrodę dla najlepszej aktorki na Festiwalu Filmowym w Cannes. Od ponad 10 lat także reżyseruje dla teatru i telewizji. Ma na swoim koncie reżyserię filmu fabularnego Pestka. W teatrze występuje od 30 lat. Przez 11 lat była aktorką warszawskiego Teatru Ateneum, a później, przez 16 lat, Teatru Powszechnego w Warszawie. Zagrała także wiele ról i wyreżyserowała kilkanaście spektakli w Teatrze Telewizji. W 2005 r. otworzyła autorski Teatr Polonia prowadzony przez Fundację Krystyny Jandy Na Rzecz Kultury. W roku 2006 otrzymała Europejską Nagrodę Mediów Médaille Charlemagne. Wybrana do grona najwybitniejszych aktorów polskich XX wieku przez czytelników Polityki. W 2007 r. nagrodzona Złotą Kaczką w kategorii Najlepsza Aktorka ostatniego 50-lecia kinematografii polskiej, a w 2009 dwiema Złotymi Kaczkami w kategorii: Najlepsza Aktorka sezonu 2008/2009 oraz Najlepsza Aktorka Filmów Historyczno-Kostiumowych z okazji 100-lecia Polskiego Kina. Odznaczona m.in. Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. W styczniu ubiegłego roku Fundacja Krystyny Jandy Na Rzecz Kultury otworzyła nową scenę - Och-teatr, w dawnym kinie Ochota. Od 2009 r. artystka związana jest również z Ziemią Kłodzką. W uzdrowisku Lądek Zdrój odbywa się festiwal teatru i filmu pod honorowym patronatem oraz z udziałem Krystyny Jandy.
Z Krystyną Jandą rozmawia Ewa Chalecka.
Jak doszło do tego, że Festiwal imienia Krystyny Jandy zagościł w Lądku Zdroju?
- Bardzo mi miło, że to właśnie Lądek, że w Lądku i dla Lądka, ale nie ja byłam pomysłodawczynią tego wydarzenia. Rozmowy o ewentualnym festiwalu prezentującym dokonania dwóch teatrów, które prowadzi Fundacja Krystyny Jandy Na Rzecz Kultury, zaskoczyły mnie, ale także bardzo mi pochlebiły - szczególnie, że festiwal w programie uwzględnia także prezentacje moich innych prac, tworzonych i dla Telewizji Polskiej, i dla Filmu Polskiego.
W zakłopotanie wprawia mnie jedynie nazwa festiwalu, bo przecież ma on w planach prezentowanie nie tylko mojej twórczości, ale także rzeczy, którym wyłącznie patronuję.
Często wybiera Pani trudne tematy i trudne role – interesują Panią skomplikowane relacje międzyludzkie?
- Zajmowanie się złożonymi charakterami, problemami, tematami to jest to, co najpiękniejsze w moim zawodzie. Na pracy polegającej na opisywaniu „człowieka” i „humanizmu” w ogóle, zależało mi zawsze najbardziej. Ewentualne sukcesy czy uznanie publiczności w podejmowaniu tych najtrudniejszych, mniej efektownych wyzwań, daje sens i największą satysfakcję. Od 35 lat bardzo dokładnie i świadomie wybieram to, nad czym pracuję, a pod wszystkim, co grałam, co reżyserowałam, mogłabym się spokojnie sama podpisać.
Czy lubi Pani pracować z publicznością?
- O tak! Bez publiczności wszystko, co robię, nie miałoby najmniejszego sensu! Pracuję tylko dla publiczności i ona jest moim partnerem. Bardzo szanowanym przeze mnie partnerem. W teatrze, każdego wieczoru, kiedy staje się ona parterem bezpośrednim, rozmówcą, jest to szczególnie ważne. Oczywiście po tylu latach pracy mam też swoją publiczność. Wiele z tych osób znam osobiście, przychodzą do mnie za kulisy. Wielu z nich pamiętam nawet z czasów, kiedy byli licealistami, potem studentami. Przychodzili do mnie po kolejnych premierach, rolach. Przychodzą i dziś, już do Polonii, do Och-teatru, z dziećmi, kolejnymi żonami, mężami (śmiech). Od 2000 roku prowadzę też stronę internetową. Pisuję na niej do dziś - choć ostatnio dość rzadko. Tam wymienialiśmy i wymieniamy poglądy.
Czy Pani zdaniem festiwale taneczne, operowe, teatralne to dobry sposób na promocję regionu?
- Moim zdaniem ma to ogromne znaczenie. I co więcej, myślę, że zupełnie nie ma po co tego tłumaczyć. Wartością jest to, że i mieszkańcy, i goście odwiedzający region mają możliwość spotkania się z naprawdę wybitnymi twórcami. Zetknięcie z wieloma rodzajami sztuki, z tzw. wyższej półki, jest nie do przecenienia. Myślę, że nie doceniamy potrzeb kulturalnych ludzi. „Zaniechanie” wielu miast i województw w tej dziedzinie jest wielkie.
Co aktualnie zajmuje twórczo Krystynę Jandę?
- Planuję kolejne sezony. Kiedy w sierpniu grałam w Lądku Białą bluzkę, w Teatrze Polonia trwała premiera sztuki Po co są matki?, czyli rzecz o stosunkach między matkami i córkami. To opowieść o trudnych relacjach osób sobie naprawdę najbliższych - temat rzadko komentowany w sztuce, a bolesny. Sztuka utrzymana jest w stylistyce komediowej, a aktorki - Joanna Żółkowska oraz jej córka w życiu, Paulina Holtz - grają po prostu szampańsko. Podczas każdego przedstawienia publiczność potwierdza, że problemy bohaterek są dla niej ważne.
Jest Pani wulkanem energii. Aktorstwo, reżyseria, zarządzanie teatrami. Skąd czerpie Pani siły?
- (Śmiech) To najczęściej zdawane mi pytanie. Chyba rzeczywiście dużo pracuję, ale ta praca to także moje hobby, a nawet namiętność. To, co robię, sprawia mi prawdziwą przyjemność. Nie odczuwam w związku z tym ani spadku formy, ani energii, ani wiary. Ludzie dookoła nie są leniwi, tylko nie bardzo lubią to, co robią, albo ich to zwyczajnie nie pasjonuje.
Ulubione miejsce na Ziemi Kłodzkiej/w Lądku?
- Chociaż grywam tu często, nigdy tak naprawdę nie miałam okazji by poznać region bliżej. Od lat odwiedzam i Kłodzko, i Kudowę. A teraz Lądek stał się jakby moim domem, na kilka letnich dni, z racji festiwalu. Każdy przyjazd jest dla mnie atrakcją. No i są tu nieprawdopodobnie mili ludzie. Wspaniali!
Podziel się tym co czytasz:
Blip Flaker Twitter Facebook Nasza klasa
< Powrót do listy historii