Robert Wypych
Noworudzianin, fryzjer, Stylista Roku 2010, uczeń słynnej Jagi Hupało. Od kilkunastu lat prowadzi w Nowej Rudzie-Słupiec zakład fryzjerski, do którego ściągają klientki z różnych stron Polski. Jego kreacje fryzur dodają energii i pewności siebie. Podczas konkursów i pokazów fryzjerskich wyczarowuje na głowach modelek prawdziwe dzieła sztuki. Stylowy kapelusz, czy misterna koronka ułożona z włosów, to dowód jego mistrzostwa.
Z Robertem Wypychem rozmawia Maciej Schulz.
M.S.: Obserwując Pańskie prace widać, że fryzjerstwo to dla Pana nie tylko zawód, ale coś więcej.
R.W.: To moja życiowa pasja. Już jako mały chłopiec chciałem zostać fryzjerem. Można powiedzieć, że urodziłem się z grzebieniem w ręce. Jak w każdym zawodzie, tak i we fryzjerstwie można być dobrym rzemieślnikiem albo artystą. Ja mentalnie zaliczam się do tych drugich, ponieważ fryzjerstwo to dla mnie sztuka. Moje autorskie kolekcje Apanaci i Heban wpisują się właśnie w jej definicję. Jednak uspokoję, w swojej codziennej pracy nie szaleję za bardzo i nie eksperymentuję na głowach klientek. Swoje artystyczne pasje realizuję na pokazach i konkursach.
M.S.: Którędy wiodła Pańska droga do mistrzostwa?
R.W.: Po podstawówce rozpocząłem naukę w szkole o profilu zawodowym. Szczęśliwie znalazła dla mnie miejsce w swoim zakładzie słynna stylistka Jaga Hupało. To pod jej okiem zdobywałem fryzjerskie szlify. W 1990 roku podjąłem pracę w jednym z noworudzkich salonów, gdzie dalej doskonaliłem swoje umiejętności. W 1999 roku wziąłem udział w swoim pierwszym konkursie na Festiwalu Mody Fryzjerskiej i Kosmetycznej. W kategorii kolorów wywalczyłem I miejsce i zostałem Najlepszym Fryzjerem Dolnego Śląska. Po tym triumfie rozpocząłem współpracę z jednym z producentów farb jako instruktor marki. Przez 10 lat jeździłem po całym kraju prowadząc szkolenia w zakładach fryzjerskich.
M.S.: Misternie ułożony kapelusz, czy delikatna koronka. Co jeszcze wykonać można z włosów?
R.W.: Praktycznie wszystko co podpowie nam fantazja. Oczywiście w procesie twórczym przydaje się też doświadczenie, tak aby właściwie wykonać i zaprezentować fryzurę. Mam wiele pomysłów, co jeszcze można zrobić z włosów. W przyszłości chciałbym tworzyć z nich np. awangardowe ubrania sceniczne.
M.S.: Skąd czerpie Pan inspirację?
R.W.: Inspiruje mnie przede wszystkim człowiek. Kiedy przychodzi do mnie klientka, staram się dobrać odpowiednią fryzurę do jej osobowości i charakteru. W tym fachu trzeba być też dobrym psychologiem - wypytać, co kto lubi, w czym czuje się dobrze, gdzie pracuje itp. Zawsze wysłuchuję opinii klientek i doradzam coś od siebie. Często zdarza się, że ostrożne tradycjonalistki za moją namową decydują się na odważną fryzurę. Wiele zaczerpnąłem też ze szkoleń, śledzę trendy w modzie, muzyce, sztuce. Chcę, aby moje klientki wyglądały na czasie - dziewczyna z Nowej Rudy ma czuć się dobrze ze swoją fryzurą także w Londynie. Kreacje konkursowe i kolekcje to zupełnie inna sprawa. Mogę powiedzieć, że stylizacje czasem sobie wyśnię.
M.S.: Pańska inwencja i oryginalność zostały niejednokrotnie docenione. Proszę opowiedzieć o swoich sukcesach.
R.W.: Wszystkie sukcesy są dla mnie cenne, ponieważ wkładam w nie wiele serca, a modelki i moi współpracownicy dużo pracy. Na pewno ważna jest wygrana na międzynarodowym konkursie w Madrycie, w którym udział wzięli fryzjerzy z 23 państw Europy. W 2003 roku zostałem Mistrzem Dolnego Śląska. Wielokrotnie nagradzany byłem w konkursie Vision Award organizowanym przez Wellę. W listopadzie 2010 roku branżowy magazyn Świat Fryzjerstwa przyznał mi tytuł Stylisty Roku, a jedna z fryzur kolekcji Heban ukaże się na profesjonalnych kosmetykach dużego koncernu. Do sukcesów zaliczyć mogę również stylizację Jarosława Jakimowicza, którą wygrałem w konkursie Metamorfoza oraz sesję Agnieszki Popielewicz (przyp. red. prezenterka Polsatu), jako nagrodę za zajęcie drugiego miejsca w konkursie Alpha Farb Milano.
M.S.: Plany na przyszłość?
R.W.: Wkrótce wydam kolekcję fryzur pt. Kontynenty Świata, w której zaprezentuję Europę, Australię i Azję, przy czym Azja przedstawiona będzie na głowie rodowitej Azjatki. Zamierzam zaprezentować ją na wystawie w Nowej Rudzie, Kłodzku, a także w większych miastach. Wiosną wezmę też udział w targach fryzjersko-kosmetycznych, podczas których zaprezentuję autorski pokaz fryzur połączony ze stylizacją ubrań.
M.S.: A jakie fryzury będą modne podczas tegorocznego karnawału?
R.W.: Na pewno będą to fryzury delikatne i zwiewne loki. Unikajmy fryzur tapirowanych, utrwalonych dużą ilością lakieru. Najważniejsze jest jednak to, aby dobrać fryzurę do osoby i jej kreacji, tak żeby w całości komponowała się pięknie.
Podziel się tym co czytasz:
Blip Flaker Twitter Facebook Nasza klasa
< Powrót do listy historii